Poniedziałek 22.08.2016
Następny dzień o 14:15 mieliśmy wylot z Amsterdamu do Tajpej przez Bangkok [AMS-BKK-TPE]
Mam nadzieję, że spodoba się z relacją z wyjazdu.
Następny dzień o 14:15 mieliśmy wylot z Amsterdamu do Tajpej przez Bangkok [AMS-BKK-TPE]
Mam nadzieję, że spodoba się z relacją z wyjazdu.
Enjoy!
Na zdjęciu poniżej nasze "śniadanie" w Amsterdamie. Jako, że wszędzie było dla nas drogo, przyjanuszowaliśmy trochę i zrobiliśmy zakupy śniadaniowe w Lidlu poprzedniego dnia :D
Poniżej zdjęcie wnętrza samolotu China Airlines, dostaliśmy również po kocyku i poduszce, a w małych paczuszkach, kapcie, opaskę na oczy i mini zestaw do mycia zębów :)
Wtorek 23.08.2016
Na przystanku w Bangkoku wyrzucili nas z samolotu na godzinę, wiec zdążyliśmy tylko chwilę pochodzić po tamtejszej strefie bezcłowej :D
Pierwsze wrażenie? Wszędzie przecudowny zapach kadzideł i oczywiście degustacje! Wafelków i chrupek o rożnych smakach. Ilośc, rodzaj i design kadzideł i całego ekwipunku do aromaterapii zrobił na mnie ogromne wrażenie. Ekskluzywny wygląd sklepów dosłownie powalał. A wafelki które miałam okazje próbować - hmmmm żeby zobrazować, były podobne do takich jakie można kupić u nas w lidlu do połowy maczanych w czekoladzie, tylko bardziej twarde i chrupkie. A tu były rożne maczane w czekoladzie i suche i z o smaku kokosowym i z dodatkiem zielonej herbaty. Czas nas gonił wiec zrobiliśmy kilka zdjeć, zjedliśmy po kilka wafelków i szybko do samolotu.
Zdjęcia niestety nie oddają tego luksusowego wyglądu strefy, ale uwierzcie mi, robiła wrażenie.
Kolejne 6 godzin lotu było przed nami. Dostaliśmy jeden posiłek - omlet i okazał się na prawdę dobry co mnie zdziwiło, bo niektórzy, a zapewne większość jadła makaron chiński który piękne pachniał. Dla nas niestety brakło bo wszyscy się rzucili :D ale jako że była jakaś 6 rano omlet podpasowal jak złoto :)
Zbyt wiele na tym locie też nie spałam, co poskutkowało zmęczeniem w ciagu dnia, w Taipei... Ale o całym dniu w Taipei w następnym poście. :)
Pierwsze wrażenie? Wszędzie przecudowny zapach kadzideł i oczywiście degustacje! Wafelków i chrupek o rożnych smakach. Ilośc, rodzaj i design kadzideł i całego ekwipunku do aromaterapii zrobił na mnie ogromne wrażenie. Ekskluzywny wygląd sklepów dosłownie powalał. A wafelki które miałam okazje próbować - hmmmm żeby zobrazować, były podobne do takich jakie można kupić u nas w lidlu do połowy maczanych w czekoladzie, tylko bardziej twarde i chrupkie. A tu były rożne maczane w czekoladzie i suche i z o smaku kokosowym i z dodatkiem zielonej herbaty. Czas nas gonił wiec zrobiliśmy kilka zdjeć, zjedliśmy po kilka wafelków i szybko do samolotu.
Zdjęcia niestety nie oddają tego luksusowego wyglądu strefy, ale uwierzcie mi, robiła wrażenie.
Zbyt wiele na tym locie też nie spałam, co poskutkowało zmęczeniem w ciagu dnia, w Taipei... Ale o całym dniu w Taipei w następnym poście. :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz